Z Citadels spotkałem się jakieś 5 lat temu. Czekając na pociąg do Gdańska przesiadywałem na dworcu PKP w Bydgoszczy spotkałem grupkę ludzi, którzy otaczając poczekalnianą ławeczkę grali w kolorowe karty. W pierwszej chwli myślałem, że to któraś z kolekcjonerskich karcianek, ale dobieranie kart nie przypominało żadnej znanej. Sam w kieszeni miałem swoją ‚niepokonaną’ talię  DoomTroopera i miałem cichą nadzieję na krótką partyjkę. Podszedłem zagadać. Niestety, a może i na szczeście – nie był to Doom Trooper, ani nawet MtG (co było moim drugim tropem) – ludziska grali z Citadels. Nowinkę na rynku gra karciana NIE KOLEKCJONERSKA. Bardzo mnie to zaintrygowało, bo wkurzało mnie już ta mnogość kart i ciągłe dokupowywanie nowych – co bardzo się odczuwa gdy mieszka się w małym miasteczku. Gdy pociąg podjechał całą paczką zajęliśmy przedział bo okazało się razem zmierzamy do 3City.

Te kilkadziesiąt minut podróży było wypełnione kilkunastoma rozgrywkami. Po drugiej partii miałem zasady z małym palcu – grało się na prawdę zajedwabiście. Ciągle wygrywał ktoś inny (co czasami bywa trudne przy karciankach kolekcjonerskich gdy gra się z tymi samymi osobami tą samą talią kilka rund pod rząd).

Od tego czasu nie miałem z grą do czynienia. Ostatnio jednak,  ni z tąd ni z owąd przypomniała mi się. Będąc przypadkiem w Gdańsku wpadłem na chwilkę do Rebela zobaczyć jak wygląda po prawie 10-ciu latach. Niektóre gry po takim okresie tylko dojrzewają, niektóre przemijają. Cytadela w Polsce ma złoty okres. Pierwszy nakład wyprzedany w 100%. Obecnie wyprzedaje się drugi nakład. Pięknie wydana – Veni, Vidi – zagrałem, kupiłem. Wciąga jak 9 lat temu. Proste zasady, dobra grywalność. Masakryczna rozgrywka – najlepiej przy 4-5 graczach, no i … mieści się w kieszeni :D (bez żetonów, ale zawsze :) ). Kupiłem i jestem bardzo zadowolony. Czasami potrzeba czegoś szybkiego – gdy nie ma się za dużo czasu, czeka na pociąg, albo czeka na swoją rundę w Turnieju Warhammera 40k :) W takich przypadkach polecam Citadels – na prawdę warto.

Cytadela

W tym miejscu chciałem jeszcze pogratulować obsługi sklepu Rebel. Polazłem tam aby zobaczyć z ciekawości co po latach z tą Cytadelą się stało i chwilkę pogadać co na rynku i tak dalej. Sprzedawca wyciągnął z zaplecza talię i zaprosił mnie do stolika. Dosiadło się do nas jeszcze dwóch chłopaków, którzy akurat byli w sklepie. Na oczy zobaczyłem co się z grą stało :D i ją kupiłem. Taka obsługa klienta powinna być w kazdym sklepie :D
.